czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 6



„Kieruj się w życiu tym, co uważasz za słuszne. To Ty masz być szczęśliwa, więc jeśli Twoje szczęście jest w Nim, to trwaj w tej miłości.”


Stali tak, na środku parkingu, przez kilka minut w zupełnej ciszy. Błogiej ciszy. Wpatrzeni w siebie, skupili się na swoich oddechach, na przyspieszonym biciu ich serc. W końcu Olivia odważyła się wykonać jakiś ruch. Kiedy emocje opadły, dziewczyna otarła z policzków łzy szczęścia i wyjęła z kieszeni bransoletkę.  Tak, tę sprzed kilku lat. Po wydarzeniach w Mediolanie, zawsze nosiła ją ze sobą, by w końcu podarować ją Alexisowi. Teraz przyszedł właśnie ten moment. Blondynka spojrzała na swoją bransoletkę. Była czarna, tylko inicjały „A.S.” miały kolor biały. Bransoletka, którą Olivia właśnie nałożyła na nadgarstek Sancheza, była identyczna. Różnicą były tylko inicjały widniejące na niej: „O.A.”.
Dziewczyna spojrzała na piłkarza, który uważnie przyglądał się upominkowi z każdej strony. Uśmiechnął się. Już wiedział, że bransoletka będzie przynosiła mu szczęście. Przecież Oli to jego szczęście…
-My… Nie powinniśmy…- Olivia w końcu przerwała ciszę. Czuła się okropnie, myśląc, że właśnie rujnuje czyjś związek.
-Nie będzie żadnego ślubu.- powiedział spokojnie Chile, cały czas się uśmiechając. Nie pamiętał, kiedy ostatnio był tak szczęśliwy.- Wczoraj spotkałem się z moją byłą dziewczyną – podkreślił przedostatnie słowo – I wszystko wyjaśniłem. Poprosiłem ją, by publicznie sprostowała to kłamstwo. Jeśli będzie chciała zachować resztki honoru, zrobi to jeszcze dziś.
Oli nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała. Więc mężczyzna, którego kocha jednak się nie żeni! To była jedna, wielka plotka! Kamień spadł jej z serca. Poczuła, jakby ubyło z niej kilka kilogramów.
-Co teraz z nami będzie?- zapytała, patrząc w dół.
Chile uniósł jej podbródek i znów ją pocałował. Taka odpowiedź wystarczyła.
-Alexis, do jasnej cholery! – usłyszeli czyjś krzyk.- Długo mam jeszcze czekać?!
-Przepraszam! Już idę! – powiedział Sanchez. – Tito chciał, żebym został po treningu, by ustalić warunki nowej umowy.
-Cieszę się, że zostajesz w Barcelonie.
-Robię to, co kocham.- uśmiechnął się.- Przyjadę po ciebie jutro o dziewiętnastej.- rzucił na odchodne, pocałował ją w czoło i pobiegł w stronę Vilanovy.

Olivia czuła się tak wspaniale, że nie mogła usiedzieć w jednym miejscu. Po powrocie do domu, zadzwoniła do starszej siostry i powiedziała jej o wszystkim, co się wydarzyło. Lena cieszyła się szczęściem swojej siostry. Była przekonana, że Alexis jest tym, z którym Olivia spędzi resztę życia…

* * *

Była dokładnie 1850, kiedy Oli usłyszała głośny ryk silnika. Na pewno nie było to jednak auto. Wyjrzała przez okno. Zobaczyła Sancheza schodzącego z… Motocykla. I to nie byle jakiego. Honda CBR 600 przepięknie lśniła w blasku słońca. Chile ubrany był w specjalny, skórzany strój. Zdjął kask, odłożył go na siedzenie pojazdu i ruszył w kierunku drzwi do mieszkania panny Alvarez.  Po chwili zadzwonił dzwonek. Dziewczyna pomknęła do drzwi i otworzyła je. Stał przed nią uśmiechnięty Alexis. Olivia przygryzła wargę, a kąciki jej ust mimowolnie powędrowały ku górze. Blondynka pociągnęła piłkarza za kurtkę, wciągając go tym samym siłą do mieszkania. Ułożyła jego dłonie na swoich biodrach, po czym splotła ręce na szyi chłopaka. Spojrzała w jego oczy, by chwilę później pocałować go namiętnie.
-Tęskniłem za tym smakiem.- Alexis zamruczał jej do ucha.
-Nie widzieliśmy się zaledwie dzień.- zaśmiała się Oli.
-O dzień za długo.- odwzajemnił pocałunek.
Po chwili rozmowy para postanowiła wyjść przed dom. Chile chciał pokazać Olivii swój nowy sprzęt.
-Pamiętasz moją pasję?- zapytał.
-Jasne. Motocykle były całym twoim życiem.- dziewczyna uśmiechnęła się, wspominając Sancheza, kiedy w wieku 12 lat dostał pierwszą taką maszynę.- Myślałam, że ci przeszło.
-Przecież to moja druga miłość!
-A co jest pierwszą?- spytała Oli, szczerząc się do chłopaka.
-Hm…- udał zastanowienie.- Piłka nożna!- wybuchł śmiechem.
Blondynka uderzyła piłkarza w ramię, burząc się teatralnie. Sanchez objął ją w pasie i ucałował jej czoło.- Dobrze wiesz…
-Nie wiem.- poruszyła zabawnie brwiami.
-Wiesz, że jesteś moją pierwszą, jedyną miłością.- cały czas patrzyli sobie głęboko w oczy.- Bez żadnych wątpliwości mogę stwierdzić, że jestem najszczęśliwszym mężczyzną na świecie, odkąd cię odnalazłem. Nadajesz mojemu życiu sens.
Olivia pocałowała Alexisa czule.  
-To co, może przejażdżka? – Chile uśmiechnął się łobuzersko, poruszając zabawnie brwiami.
-Wiesz, że się tego boję… - dziewczyna przypomniała sobie historię z czasów, gdy mieszkała jeszcze na przedmieściach Tocopilli. Kiedy miała piętnaście lat, na motorze zginął bliski przyjaciel jej taty, który po tym zdarzeniu stał się zupełnie innym człowiekiem. Zamknął się w sobie. Nic dziwnego, mężczyźni byli dla siebie niczym bracia.
-Zaufaj mi. Będę ostrożny. – przytulił ją. Wiedział, że Oli nadal ma negatywne nastawienie do tych pojazdów.
W końcu Chilijka uległa chłopakowi. Zakładała skórzaną kurtkę, a później sporych rozmiarów kask bardzo niechętnie, ale przy Sanchezie czuła się bezpiecznie.
Oboje wsiedli na potężną maszynę. Po chwili Alexis przekręcił kluczyk. Silnik warknął groźnie, co wystraszyło Olivię. Sanchez ruszył, bardzo powoli wyjechał z podjazdu na ulicę i przyspieszył odrobinę.  Droga była równa, jak do tej pory pokonali jedynie dwa łagodne zakręty. Oli z każdą minutą rozluźniała się coraz bardziej. Otworzyła nawet oczy i zaczęła wyglądać zza pleców piłkarza.
-Możesz przyspieszyć. – powiedziała.
-Jesteś pewna? – spojrzał na nią przez ramię. Dziewczyna w odpowiedzi pokiwała twierdząco głową, więc Chile rozpędził motocykl. Długie włosy Olivii, wystające spod kasku, powiewały beztrosko na wietrze. Oli poczuła, że żyje. Wtuliła się mocniej w Alexisa i ponownie zamknęła oczy.

***

-To było świetne! – krzyknęła z kuchni rozradowana Olivia. Chwilę później szła do salonu, trzymając w dłoniach dwie szklanki z kawą. Położyła kubki na ławie, po czym zajęła miejsce na kanapie obok Alexisa, który objął ją ramieniem.
-Wiedziałem, że ci się spodoba. – rzekł dumnie, zadowolony ze swojego pomysłu. – Nie byłem pewny, jak zareagujesz, ale… Przecież prędzej czy później i tak byś się o nim dowiedziała. Następnym razem przyjadę autem. – złożył pocałunek na jej czole.
-Żartujesz sobie?! – Oli spojrzała na niego z wyrzutem. – Ta maszyna jest wspaniała. Naucz mnie tym jeździć!
-Nie ma mowy. – odparł stanowczo. – To nie jest dobry pomysł. Ja ledwo utrzymuję ten motocykl, a co dopiero ty… - pokiwał głową. – Poza tym, nie pozwoliłbym ci samej na niego wsiąść. Przy mnie masz być bezpieczna!
-Wiem. – pocałowała go w policzek.
Resztę tego dnia para spędziła w miłej atmosferze, ciesząc się swoim towarzystwem. Obejrzeli horror wybrany przez Olivię. Choć dziewczyna widziała go wiele razy, zawsze bała się tak samo, co Alexis umiejętnie wykorzystywał. Przez cały czas trwania filmu, chłopak szeptał jej do ucha dialogi aktorów grubym głosem, bądź nagle wykonywał jakiś gwałtowny ruch, przyprawiający Chilijkę o mini – zawał serca.
-Hej, to nie jest śmieszne! – wycedziła przez zęby. – Nigdy więcej nie obejrzę z tobą żadnego filmu. – już wstawała z kanapy, szybko jednak została powstrzymana przez Sancheza, który złapał ją za rękę i pociągnął tak, że upadła wprost na niego. Kiedy ich usta znajdowały się w odległości zaledwie kilku centymetrów, Alexis złączył je w pocałunku.
-Nie musimy go oglądać. – wyszeptał.
-Zawsze możemy obejrzeć jakiś romans. – Oli poruszyła brwiami, siadając wygodnie na kolanach piłkarza.
Chile wywrócił teatralnie oczami. – A może film akcji?
-Nasze życie to film akcji. – zaśmiała się.
-Z dodatkiem science – fiction!
-I trochę romansidła. – dziewczyna ujęła w dłonie twarz Alexisa i musnęła jego wargi.

13 komentarzy:

  1. Ojojojoj, jak słodko! *.* Jak najbardziej mi się podoba!

    Wraz z Laurel Torres, założyłyśmy bloga o dość nietypowej historii. Zapraszamy na: http://centro-psiquiatrico.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo *_* jacy oni sa slodcy ! :-). Jestes WIELKA! :)
    Pomysl z tym motocyklem byc swietny :) dobrze, ze w koncu zaczelo im sie ukladac. Koncowka z wymiana 'pogladow' na temat ich zycia jako filmu... mistrzostwo! <3 jestes najlepsza no! :))) KOCHAM CIE! :-)
    Dodawaj szybko nastepny. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Alexis ma niezły sprzęt ;P ha ha ;) motor oczywiście :D
    Słodko się im zrobiło. I bardzo dobrze. No przecież o to chodzi, co nie? Żeby być razem i cieszyć się każdą wspólną chwilą. Tylko i AŻ tyle.
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny jest ten rozdział! Taki słodki! Alexis i Oli zachowują się, jak prawdziwa para. Przejażdżka motorem była ekstra! Faceci lubią takie zabawki! Żeby tylko była piłkarza odpuściła. Ale pewnie pojawią się inne problemy. Czekam na kolejny z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  5. No przecie, czy nie mówiłam, że Alexis jest słodki i cudowny, i w ogóle taki naj? :D
    Jego nie da się nie kochać, więc nie dziwię się, że Oli jest w niego tak zapatrzona.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział też chce pojeździć !! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No i masz nową czytelniczkę ;D Dlaczego ja trafiłam tu dopiero teraz? ;] Powiem szczerze, że czytałam wiele opowiadań o Alexisie, ale zdecydowanie to jest najlepsze! <3 Zakochałam się! ;D Koniec w tym rozdziale jest pięknny *.*
    Czekam na następny z niecierpliwością <33
    Pozdrawiam ; ****

    OdpowiedzUsuń
  8. jezu jak ja kocham Twojego bloga <3
    nie wiem, co zrobię jak się skonczy ;c
    błagam zrób coś żeby jeszcze długo trwał !

    OdpowiedzUsuń
  9. http://cristiano-ronaldo-opowiadania.blogspot.com/ zapraszam na nowość
    i prosze o komy fajny blog

    OdpowiedzUsuń
  10. Oby ich szczęście trwało wiecznie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na : http://el-amor-es-la-poesia-de-los-sentidos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. piękny rozdział ! Mam nadzieje, że powstaną jeszcze kolejne nowe ?

    OdpowiedzUsuń