„Mamy
czas, aby marzyć, aby żyć, aby kochać, aby śnić.”
Rok
1993.
-Spokojnie, zajmę się nią!- krzyknął radośnie Alexis w
stronę matki jego rówieśniczki, w której mimo młodego wieku (miał zaledwie pięć
lat), był zakochany bez pamięci, co starał się za wszelką cenę ukryć.
Kobieta nie była pewna co do tego, czy Olivia będzie
bezpieczna pod opieką pięciolatka, ale nie potrafiła odmówić przesłodkiemu
maluchowi zapatrzonemu w jej córkę jak w obrazek.
-Dobrze więc, idźcie. Ale Oli musi być w domu o dziewiętnastej!-
powiedziała stanowczym tonem pani Barbara.
-Ale mamo…- zaczęła cieniutkim głosem drobna postać stojąca
obok Alexisa.
-Nie ma żadnego ale, kochanie.- kobieta pocałowała swoje
dziecko w czółko.- Możecie już iść.- uśmiechnęła się szeroko do chłopaka.
Nim Barbara zdążyła mrugnąć oczami, dzieci już nie było.
Biegły najszybciej jak tylko potrafiły w stronę swojego ulubionego miejsca –
pobliskiego boiska. Kiedy dotarły już na miejsce, na murawie średnich rozmiarów
boiska nie było żywej duszy. Alexis rzucił przed siebie piłkę, którą do tej
pory kurczowo trzymał pod pachą. Ustawił okrągły przedmiot w odpowiednim
miejscu, zrobił kilka kroków w tył, wziął głęboki oddech i… Ruszył, by chwilę
później wpakować piłkę wprost do bramki z dobrych dwudziestu metrów.
Olivia obserwowała kolegę z bocznej linii boiska, nie kryjąc
zachwytu. Dzięki niemu pokochała football. Przez to rówieśniczki dziewczynki
jej nie akceptowały, jednak ona starała się to ignorować. Do szczęścia bowiem wystarczało
jej towarzystwo Alexisa.
-Kiedyś będę wielkim piłkarzem, zobaczysz.- rzekł dumnie
młody Sanchez. – Marzę o tym, żeby grać w reprezentacji Chile.- usiadł na
murawie, spoglądając w niebo.
Widząc to, Olivia podbiegła do chłopca i zajęła miejsce obok
niego.- Będę twoją najwierniejszą fanką!- uśmiechnęła się szeroko, spoglądając
na chłopaka.- Dlaczego cały czas patrzysz w niebo?- zapytała z nieukrywaną
ciekawością.
Chłopiec obdarzył przyjaciółkę wymownym spojrzeniem, a
chwilę później znów skierował wzrok do
góry.- Gdzieś tam jest mój tata. Mama mówi, że on cały czas mnie obserwuje i
jest pewny tego, że już niedługo będę wspaniałym napastnikiem.
-Ja też jestem tego pewna…
______________
No cóż. Jak to przy prologach bywa, nie opisywałam się zbytnio, dużo czytania nie macie :D
Wypadałoby się przywitać, tak? :) No więc. Jestem Iza. Niektórzy znają mnie już z bloga you-will-be-safe-with-me.blogspot.com :) Piszę to opowiadanie ze względu na pustkę po pierwszym, które niedawno zakończyłam. Mam za dużo weny i wolnego czasu, dlatego muszę to jakoś wykorzystać.
A teraz takie moje małe wymaganie:
Bardzo, bardzo proszę o szczere opinie wyrażane w komentarzach, proszę również o to, by dotyczyły one tylko i wyłącznie rozdziału. Do reklamy Waszej twórczości służy zakładka "SPAM" :)
Jeszcze coś: dlaczego głównym bohaterem znów jest Alexis Sanchez? To od niego zaczęła się moja przygoda z pisaniem i uświadomiłam sobie, że o nim i o całej FC Barcelonie pisze mi się najlepiej. W planach mam rozpoczęcie kolejnej historii, tym razem z piłkarzami Chelsea F.C. w rolach głównych :) Ale do tego jeszcze długa droga.
Jeszcze coś: dlaczego głównym bohaterem znów jest Alexis Sanchez? To od niego zaczęła się moja przygoda z pisaniem i uświadomiłam sobie, że o nim i o całej FC Barcelonie pisze mi się najlepiej. W planach mam rozpoczęcie kolejnej historii, tym razem z piłkarzami Chelsea F.C. w rolach głównych :) Ale do tego jeszcze długa droga.
No, to chyba tyle.
Do następnego wpisu!